Już się wyspałam i mogę zrobić dla Was tego posta. Więc tak, tego nie da się opisać! W pokoju byłam z Wiktorią B. i Jaśminą M.
Wiktoria - znałam ją już wcześniej, ale na obozie dopiero zobaczyłam jak ona jest fajna. Zawsze miałyśmy tematy do rozmów, jak nie o bajkach, to o snach lub przeżyciach. Naprawdę myślę, że będziemy się dalej spotykać:D
Jaśmina (Jama) - poznałam ją dopiero na obozie. Na początku było wszystko super, świetnie się dogadywałyśmy i ogólnie super. Później jak zobaczyłam jak ona jest naprawdę... No nie zamierzam utrzymywać z nią dalej kontaktu.
Ogólnie obóz był świetny tyle rzeczy się zdarzyło. Jazda na nartach idzie mi coraz lepiej, nawiązałam nowe przyjaźnie i dowiedziałam się dużo rzeczy (np. czy wiedzieliście, że mózg człowieka pracuje tylko na 20%?).
Ulubione teksty moje, Jaśminy i Wiktorii:
-Jakubie zrób mi loda:D (chodzi tu o bałwana z bajki Tabaluga, bałwan Arctos miał pomocnika, który nazywał się Jakub i jak się denerwował walił właśnie taki tekst)
- Siedzę na koniu (to z reklamy Old Spice)
- Wolany uczestnik neni dostępni (jak dzwoniłam do taty nie dałam przed numerem +48 i zadzwoniłam do jakiegoś Czecha, a nagle odezwała się Czeszka właśnie z takim tekstem)
Co do tego szpitala:
Na samym początku obozu trener powiedział, że mamy na siebie uważać, bo "on nie chce mieć tutaj szpitala" i chyba zapomniał odpukać... W czwartek dwie czwartoklasistki zderzyły się ze sobą na stoku i Olę zabierali kładem... Okazało się, że ma skręconą nogę w kolanie :(
W piątek była dyskoteka i Kalina robiła gwiazdy i stania na głowie. Przy jednej z figur upadła na brodę i tak ją sobie rozcięła, że trener pojechał z nią do szpitala.
Zdarzenia:
Było ich tak dużo, że napiszę tylko jedno:
Wczoraj jak byliśmy w Harrachov`ie tak polewaliśmy się z Wiki. Czesi wieszają reklamy dość nisko na słupach. Szliśmy sobie żwawym krokiem aż tu nagle Wiki SRUUU!!! w taki znak. Z całej siły. Zaczęła płakać i jednocześnie się śmiała. Powiedziała, że następnym razem mamy ją ostrzec. Idziemy, idziemy, aż tu nagle krzyczę Wiki uważaj, a ona SRUUU!!! znowu w taki znak, myśleliśmy, że się tam wszyscy posikamy ze śmiechu!
Na wyciągu:
Z Wiką śpiewałyśmy na cały regulator polskie piosenki i nie przejmowałyśmy się tym, że wszyscy się na nas gapią.
W pokoju:
Miałyśmy taki bałagan, że szkoda gadać, ale tak się śmiałyśmy, że turlałyśmy się po podłodze. Potrafiłyśmy nawet wyjść na korytarz i tak się śmiać, że wszyscy pokazywali na nas palcami (co nie jest dziwne, bo ja mam taki śmiech, że szkoda gadać)
Ogółem:
Było świetnie tego nie da rady opisać nikt!!!
ZDJĘCIA:
stok narciarski
ja
stok narciarski
stok narciarski
Baśka
stok narciarski
ja
ja
narty moje i Jaśminy
Wiki
Kwazimodo
narty moje i Wiki
stok narciarski
narty moje i Baśki
PS : Nie mam zdjęcia Jaśminy, bo wszystkie, które robiłam były zbyt naświetlone:D
Do jutra!
4 komentarze:
cieszę się, że obóz się udał :)
No to się wyszalałaś :)
Najlepsza część jest o tym czeskim znaku ;) haha :D
I nareszcie zaczniesz pisać po przerwie , już nie mogłam się doczekać!! :D
Prześlij komentarz