Dzisiaj nie napiszę recenzji, bo jakoś nie mam na to ochoty. Wczoraj napisałam jakie są moje odczucia po przeczytaniu książki ERIC`a - EMMANUEL`a SCHMITT`a i kilka osób napisało, że nie zrozumiałam tej książki. Ludzie, ważne, że ja wiem, że ową książkę zrozumiałam i były to moje odczucia, to nie moja wina, że wy znaleźliście sobie coś i się przyczepiliście, sorry.
A teraz do rzeczy, wczoraj jak Wam napisałam byłam z rodzicami, siostrą i kuzynkami na działce, było świetnie. Na początku ojczulek męczył się 40 minut z kosiarką, a później maszyna ruszyła. Gdy matulka z ojczulkiem kosili trawę my poszłyśmy nad staw. Robiłyśmy zdjęcia, rozmawiałyśmy na różne (czasem dziwne) tematy i grałyśmy w badmintona :) Wróciliśmy ok.17:00. Później razem z dziewczynami stwierdziłyśmy, że dzisiaj wieczorkiem pójdziemy na pokaz fontanny multimedialnej, ale było pięknie... Ktoś jeszcze z Was wczoraj tam był??? No w każdym bądź razie było pięknie, ale myślę, że największą furorę zrobiły fajerwerki^^ No, teraz wstawiam Wam kilka zdjęć z wczoraj i lecę się uczyć i sprzątać, bo mam dzisiaj angielski i jadę do kuzynki na noc:
staw
kaczuszka^^
niebo
coś takiego sobie pszczółki zrobiły
:)
Pozdrawiam, i życzę miłego dnia !